Gotycki Zamek
położony nad rzeką Wyryczą wzniósł w latach 1403-22 kasztelan
międzyrzecki Jan z Czernicy. Rycerz pochodzący z możnej rodziny
Werbenów oprócz warowni ufundował również miasto. Rydzyna była
w rękach jego potomków, którzy przyjęli nazwisko Rydzyńscy do
końca XVI wieku. Lata świetności obiekt przeżył jednak dopiero w
2 połowie XVII wieku, kiedy został wykupiony wraz z okolicznymi
dobrami przez Rafała Leszczyńskiego- podskarbiego wielkiego
koronnego oraz starostę generalnego wielkopolski. Wraz z władającym
później włościami synem Stanisławem, przyszłym królem Polski,
do przebudowy zamku w stylu barokowym zatrudnili znanych architektów
Józefa Szymona Bellottiego oraz Pompeo Ferrare. W obliczu abdykacji
Leszczyński sprzedał zamek Aleksandrowi Józefowi Sułkowskiego,
ministrowi króla Augusta II, który dorobił się u jego boku
ogromnego majątku. Jego rodzina wielokrotnie rozbudowywała zamek,
m.in. w stylu rokoko, a Rydzyna była w ich rękach aż do 1909 roku,
kiedy bezpotomnie zmarł ostatni ordynat Antoni Stanisław Sułkowski.
Zamek wraz z okoliczną ziemią stał się własnością Kolegium
Szkolnego, a okresie międzywojennym istniało tu znane w całej
Polsce gimnazjum. II wojna światowa nie oszczędziła obiektu, który
spłonął niemal doszczętnie, a odbudowany w 1989 roku obecnie
pełni funkcję obiektu hotelowego- konferencyjnego. Historia o
rydzyńskiej białej damie powstała najprawdopodobniej w XIX wieku
spisana przez jedną z mieszkanek zamku. Opowieść, którą
zamieszczano w ówczesnych bedekerach potwierdzało wiele osób. Nikt
jednak nie potrafił rozpoznać widma, które wiązano z obrazem
nieznanej niewiasty wiszącym w jednej komnat ,,W zamku rydzyńskim
jest kaplica, przed kaplicą pokój, a w tym pokoju obraz kobiety
wyższego stanu; kto jest tą kobieta, kto ją malował, zawiesił,
skąd się wzięła w tym zamku? Nikt tego nigdy nie wiedział, nikt
wiedzieć nie będzie’’1.
Amilkar Kosiński, żołnierz napoleoński oraz autor przewodników
po Polsce twierdził, że zjawa pojawia się raz do roku z pierwszego
na drugiego listopada ,,Cicho przesuwa się przez ciemne korytarze
(…) i wchodzi do zamkowej kaplicy”2.
Legenda głosi, że kobieta była jedną z mieszkanek zamku, a po
śmierci męża została sama z dwójką dzieci. To właśnie one
skutecznie odstraszały potencjalnych kawalerów, a zdesperowana
kobieta dopuściła się ogromnej zbrodni. Zabiła je, chowając
ciała w murach rydzyńskiego zamku. Kara jaka ją spotkała to
tułaczka aż do odpuszczenia winy. Kosiński twierdzi, że w ową
listopadową noc, widmo pojawią się również w zamkowej kaplicy,
gdzie klęcząc błaga o wybaczenie kościotrupa pod postacią
księdza w towarzystwie dwóch szkieletów w komżach. Niektórzy z
gości hotelowych słyszą czasem dziwne dźwięki, a niektórym
towarzyszy niespokojny sen. Widma jednak nikt nie widział od pożaru,
a niektórzy twierdzą, że spłonęło razem z nim.
1.
Siemieński L., ,Podania
i legendy polskie, ruskie i litewskie,
1845, str. 59
2. Wernichowska B, Kozłowski M., Duchy
Polskie- czyli krótki przewodnik po nawiedzonych zamkach, dworach
pałacach. Warszawa
1985, str. 113
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz