Zamek Czocha w
Leśnej, obok Książa jest uznawany za jeden z najbardziej
malowniczo położonych tego typu obiektów w Polsce. Dzięki wielu
niewyjaśnionym pogłoskom i historiom, wciąż otoczony jest
niezwykłą aurą tajemniczości. Sam obiekt powstał w XIII wieku z
inicjatywy króla czeskiego Wacława II, jako warownia graniczna.
Około 1315 roku zamek dostaję się w ręce księcia świdnicko-
jaworskiego Henryka, który żeni się z córką władcy. Zarówno on
jak i jego bratanek Bolko II umierają bezpotomnie, a obiekt ponownie
wraca w ręce czeskie stając się siedzibą wielu rodów. To właśnie
z dwoma z pośród nich swój los związały nawiedzające zamek
zjawy. Za czasów Dohnów, okolice zamku jak i całego Dolnego Śląska
nie należały do najbezpieczniejszych. Był to okres krwawych wojen
husyckich, które przetaczały się przez te ziemie. Nie ominęły
one również Czochy, pod mury której w 1431 roku podeszły wojska
czeskich innowierców. Jak głosi legenda siostra Pana zamku skuszona
wizją złota otworzyła wrogom bramy, wpuszczając ich do środka.
Obrońcy nie byli wstanie odeprzeć przeciwnika, a ranny w walce
brat, umierając zdążył przekląć zdrajczynię. Jej dusza nigdy
nie opuści zamku, dopóki jej wina nie zostanie przebaczona. Widmo
pojawią się podobno w każdą setną rocznicę zdrady, a widywano
ją m.in. w 1531 i 1631 roku. Kolejne zamkowe zjawy wiążą się z
rodziną Nostitzów, która władała zamkiem blisko 250 lat. Dwóch
z pośród jego członków nie miało szczęścia co do wiernych żon.
Od 1630 roku panem na zamku został Krzysztof von Nostitz. Poślubił
on krewniaczkę cesarza, która miała wnieść do majątku ogromny
posag. Kiedy prawda wyszła na jaw i okazało się, że Gertruda jest
bez grosza przy duszy, mężczyzna stał się całkowicie obojętny
dla starszej i nie grzeszącej urodą żony. Ta postanowiła nie być
dłużna zaspokajając swoje potrzeby w innym sposób. Kiedy
powracając z długiej podróży von Nostitz zastał kobietę
brzemienną, pomimo tego, że nie darzył jej uczuciem, nie wytrzymał
zdrady. Nie mogąc pogodzić się z jej niewiernością wrzucił ją
do zamkowej studni. Historia lubi jednak zataczać koło. Kolejny z
przedstawicieli rodu, Joachim von Nostitz wrócił na zamek z
wojennej wyprawy a służba poinformowała go o zdradzie żony
Ulriki , która urodziła dziecko. Mężczyzna nie mógł dopuścić
do siebie takiej myśli, ponieważ bardzo ją kochał. Kiedy jednak
zobaczył ją z niemowlęciem, przypomniał mu się jego krewny.
Joachim nie zastanawiając się długo kazał wrzucić Ulrikę do
studni, a dziecko zabić i zamurować w zamku. Od tamtej pory na
zamku często można usłyszeć płacz dziecka, a ze studni nazwanej
,, studnią żon” przenikliwy jęk. Zjawy to jednak nie wszystkie
tajemnice. Podobno zbędnych gości zapraszano do Książęcej
Komnaty, gdzie ogromne łoże miało pod sobą zapadnię prowadzącą
wprost do rzeki Kwisy, a podczas II wojny światowej w podziemiach
zamku prowadzono badania nad rakietami V-1 i V-2 oraz bronią
uranową. Podobnie jak my nigdy nie dowiemy się, czy błąkające
się po zamku zjawy były winne, tak pewne tajemnice również do
końca pozostaną nieodkryte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz