środa, 26 listopada 2014

Zamek w Janowcu

     Budowę zamku w Janowcu rozpoczął w 1526 roku wieku hetman wielki koronny oraz kasztelan krakowski Mikołaj Firlej. Bastejowa twierdza powstała na wysokiej skarpie lewego brzegu Wisły. Od strony północno- zachodniej zabezpieczał ją naturalny wąwóz, natomiast od północno- wschodniej fosa. Budowę obiektu w 1537 roku dokończył syn Mikołaja, Piotr. Kolejny z Firlejów, Andrzej dokonał w Janowcu gruntownego remontu, nadając tym samym zamkowi renesansowy charakter. Kolejna rozbudowa miała miejsce już za czasów Tarłów, którzy przejęli zamek w 1595 roku. Został wtedy dobudowany tzn. Dom Północny oraz dwie cylindryczne baszty przy skrzydle południowo-wschodnim. W 1654 roku na wskutek małżeństwa Barbary z Tarłów z Jerzym Sebastianem Lubomirskim Janowiec na 125 lat wszedł we władanie tego znanego i możnego rodu. Początek ich władania rozpoczął się jednak zniszczeniem i ograbieniem obiektu podczas potopu szwedzkiego. Kolejni Lubomirscy odbudowali zamek w stylu barokowym oraz z rokokowymi elementami zdobiącymi. Ostatni na zamku, Marcin Lubomirski sprzedał obiekt w 1780 roku Mikołajowi Piaskowskiemu. Nowy właściciel był znanym targowiczanom i zagorzały przeciwnikiem Konstytucji 3 maja. Plotki głoszą, że zamek wygrał w karty. To jemu przypisuje się powolny upadek Janowca. Za jego panowania obiekt zaczął popadać w ruinę, a kolejnych właścicieli nie było stać na jego utrzymanie. Zniszczeń dokonały także wojska austriackie oraz rosyjskie podczas zaborów, zamku nie oszczędziły również obie wojny światowe. Ostatnim właścicielem Janowca został inż. Leon Kozłowski, potocznie zwany księciem. Kupił on zamek w 1927 roku z myślą jego odbudowy. Życie zweryfikowało jego plany, a całkowite odrestaurowanie obiektu nigdy mu się nie udało. Ruiny Janowca sprzedał Muzeum w Kazimierzu w 1975 roku. Do dnia dzisiejszego w pozostałościach zamku zarówno w ciągu dnia jak i nocy można spotkać widmo czarnej damy. Postać snuje się wśród Janowiecki ruin, by nagle znikać wśród zamkowych komnat. Z widmem związana jest historia Heleny Lubomirskiej, która będąc młoda dziewczyną zakochała się w służącym ojca. Rodzice nie mogli zaakceptować tej miłości, jednak zakazy nie okazywały się skuteczne. Dziewczynę zamknięto w końcu w jednej z komnat położonej na wyższym piętrze, tak aby nie miała możliwości odwiedzania ukochanego oraz miała czas na przemyślenia. Helena nie umiała zaakceptować zaistniałej sytuacji i nie widząc innego wyjścia, rzuciła się z okna. Jej ciało zostało zabalsamowane i wywiezione w szklanej trumnie do kaplicy kościoła w Kazimierzu. Widmo nieszczęsnej zakochanej zaczęło jednak co noc wracać do zamku, a zdesperowani rodzice podjęli decyzję o przeniesieniu zwłok córki do podziemni Janowca. W drzewie genealogicznym rodziny Lubomirskich wiele było Helen. Wśród ich życiorysów brakuję jednak tej konkretnej, która popełniła samobójstwo. Znawcy twierdzą, że tak znamienity ród nie mógł dopuścić do tego typu wydarzenia, a historia nawet jeżeli miała swoje potwierdzenie, została zatuszowana i usunięta z kronik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz