sobota, 22 listopada 2014

Zamek w Chojniku

     Na szczycie górującej nad okolicą, granitowej góry (położonej 627 m n.p.m.) stoją już od wieków malownicze ruiny zamku w Chojniku. Początkowo w tym miejscu powstał myśliwski dwór założony przez księcia Bolka I Surowego. Budowę kamiennej twierdzy prowadził jednak dopiero w latach 1353-64 książę świdnicko- jaworski Bolko II. Po jego bezpotomnej śmierci, w 1392 roku przeszedł w ręce jednego z największych śląskich rodów- Schaffgotschów. Jego potomkowie mocno rozbudowali system obronny warowni, a wiele z komnat przyjęło bardzo reprezentacyjny charakter. Nie wszyscy z członków tego wielkiego rodu mieli jednak czyste sumienia. Podczas wojen husyckich, kiedy w okolicy często nie sposób było odróżnić przyjaciela od wroga, niektórzy z Schaffgotschów zajmowali się rozbojem. Zamek stał się siedzibą raubritterów, którzy nękali lokalną ludność oraz podróżujących kupców. W kartach historii Chojnik zapisał się również w sposób pozytywny. To właśnie tutaj, jeden z jego włodarzy, niejaki Szafraniec odparł atak hord tatarskich siejących spustoszenie na terenie całego kraju. Jak głosi legenda, rycerz miał krewniaczkę Kunegundę. Była to niewiasta słynącą z niezwykłej urody, po której rękę tłumnie przyjeżdżali prosić różni znamienici rycerze. Dziewczyna była rozpuszczona, a znając swe walory, często zachowywała się kapryśnie. Cel jaki stawiała przed kandydatami był jednak jasny i klarowny. Ten ze śmiałków, który ,,w pełnej zbroi objechał konno zamek po koronie otaczających go murów”1 w nagrodę zdobyć miał jej rękę oraz znaczny posag. Trudność zadania nie odstraszała kandydatów, którzy kolejno po sobie ginęli spadając w przepaść. Jeden z nich był jednak wyjątkowy, a Kunegunda zapałała do niego miłością od pierwszego wejrzenia. Rycerz bez problemu pokonał mury, dzielnie stając naprzeciw uradowanej dziewczyny. Ta chcąc rzucić mu się na szyję usłyszała jednak: ,,Pani, przybyłem by pomścić owych nieszczęsnych, których twa pycha i duma pozbawiła życia. Zaś ciebie nie pragnę wcale”2 .Kunegunda nie mogąc znieść upokorzenia i uświadamiając sobie swoje winy postanowiła skoczyć z zamkowej wieży. W sierpniu 1675 roku w Karkonoszach, tuż nad zamkiem rozszalała ogromna burza, a jeden z piorunów trafił wprost w pomieszczenie gospodarcze. Ogromny pożar, który wybuchł, strawił cały zamek, grzebiąc w zgliszczach cały dorobek właścicieli. W mgliste, deszczowo-burzowe noce można podobno wciąż spotkać na zamku ducha bezwzględnej samobójczyni, który krząta się bez celu po zamku…  Widmo Rycerza


1. Sobczak J., Duchy w polskich zabytkach. Warszawa 2011, str. 53


2. Czajka J., "Zamek Chojnik", Zarząd Oddziału PTTK w Jeleniej Górze, 1990

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz