Zamek w Legnicy jest
jedną z najstarszych i pierwszych murowanych warowni na ziemiach
Polski. Istniejący tutaj od przełomu IX z X wiekiem drewniano-
ziemny gród, został przebudowany w latach dwudziestych XII wieku
z inicjatywy Henryka Brodatego. Pewne źródła podają jednak, że
być może budowa zamku została zainicjowana już wcześniej za
rządów Bolesława IV Kędzierzawego. Faktem jest, że wraz z
umocnieniami miejskimi Legnica stanowiła ,, w owym czasie jedno z
najpotężniejszych założeń obronnych w środkowo – wschodniej
Europie”1.
Przekonali się o tym Tatarzy, którzy po wygranej bitwie pod
Legnicą, nie próbowali nawet oblegać zamku, a jedynie chcieli
złamać ducha obrońców pokazując im ściętą głowę Henryka
Pobożnego. Przez ponad 400 lat aż do 1675 roku zamek stanowił
rezydencję książąt legnicko – brzeskich. Za najwybitniejszego
władcę w historii księstwa uważany jest Fryderyk II. Dokonał on
renesansowej przebudowy obiektu, a także utworzył szereg
fortyfikacji. Przyczynił się on także w znacznej mierze do
rozbudowy i rozwoju miasta. Sam zamek na przestrzeni kolejnych wieków
uległ strasznym pożarom i zniszczeniu. A po II wojnie światowej
szacowano, że aż 60 % zabytkowego obiektu uległo zniszczeniu.
Dzięki odbudowie w latach 60 XX wieku, mieszczą się tu teraz
liczne instytucje oświatowe. Z zamkiem związana jest także
legenda, która wyjaśniać ma różnego typu dźwięki i krzyki
słyszane przez licznych świadków w samych obiekcie, a także jego
okolicach aż do dzisiaj. Wiele lat temu wyjeżdżający z Legnicy w
ważnej sprawie książę poprosił Ottona von Hohen o sprawowani
pieczy nad jednym z ważnych więźniów. Rycerz miał go karmić i
doglądać. Jednak służący panu legnickiemu Otton przepił
darowane na ten cel pieniądze, a trzymany w wieży więzień skonał
z głodu. Wracający książę wzburzył się ogromnie na tą
wiadomość, a dowiedziawszy się, że zmarły był niewinny,
postanowił ukazać rycerza. Skazał go na taką sama śmierć, jak
nieszczęsnego więźnia, a żeby mu jeszcze lepiej uzmysłowić
straszny czyn – wtrącił go do tego samego lochu wraz z jego
zwłokami. Otton prze całe dnie i noce krzyczał, jęczał i błagał
o litość, ale książę pozostał niewzruszony. Nie minęło 10
dni, a rycerz skonał. Ich wspólne zwłoki pochowano razem, a duch
Ottona zaczął straszyć na zamku. Nie raz słyszano jego jęki i
widywano jego zjawę na zamku. Wieża św. Piotra, z której
dochodziły owe głosy została od tamtej pory nazwana głodową.
1.
Węgrzyn M., Zamkowy
przewodnik po Polsce.
Warszawa 2010, str. 109
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz