sobota, 22 listopada 2014

Zamek w Książu


     Zamek położony jest na wysokim wzgórzu, otoczony głębokim jarem rzeki Pełczycy. Książ jest obecnie trzecim największym tego typu obiektem w Polsce. Jego początki sięgają XIII wieku, kiedy w tym miejscu, w latach 1288-91, książę Bolko I Surowy wzniósł graniczną strażnicę. Zamek był w rękach śląskiej linii Piastów blisko wiek, kiedy to po śmierci ostatniego z nich, Bolka II, na mocy jego testamentu, stał się domeną czeską. Jego późniejsze dzieje były dość burzliwe. Zamek ucierpiał podczas wojen husyckich, często zmieniał właścicieli. Jednymi z nich byli nawet Schellendorfowie, rycerze- raubritterzy. W 1482 roku twierdzę zdobyli Węgrzy, a starosta Jerzy von Stein rozbudował jej założenie. Po roku 1490 Książ ponownie przeszedł w ręce czeskie, króla Władysława Jagiellończyka, by ostatecznie w 1509 roku przez wieki stać się rezydencją Hobergów. Rodzina ta była w posiadania zamku aż do 1941 roku, zmieniając w międzyczasie nazwisko na Hochberg. Za ich panowania Książ kilkukrotnie został zniszczony m.in. podczas wojny trzydziestoletniej, czy siedmioletniej. Nie oszczędziły go także wojny śląskie. Za każdym razem jego właściciele odbudowywali go, dodając mu jeszcze większego uroku i blasku. W latach 1548-58 został przebudowany w stylu renesansowym, a na przełomie XVII z XVIII barokowym. Zlikwidowano wtedy m.in. fortyfikacje, które zamieniono na tarasowo położone, piękne ogrody. Przy pracach zatrudnienie byli najlepsi mistrzowie i architekci, a zamek odwiedziło wiele znanych osobistości. Przyjeżdżali tu królowie i książęta, był nawet prezydent Stanów Zjednoczonych, Quincy Adams. Rok 1891 przyniósł jednak Książowi największy rozgłos. Ku zdziwieniu całej Europy, obecny Pan na zamku, Henryk XV poślubił pochodzącą z arystokratycznego angielskiego rodu, księżną Marię Teresą Oliwie Cornwalis West. Słynąca ,, (…) nie tylko z wielkiej urody, ale też niezwykłego czaru i dobrego serca”1 kobieta była spokrewniona z dworem króla Edwarda VII i Jerzego V. Panią Hochberg nazywano po prostu Daisy, czyli stokrotka. Uroczystość odbyła się w opactwie westminsterskim w Londynie, a po ślubie para wyruszyła w podróż dookoła świata. Jan Henryk dla swojej żony wybudował piękna palmiarnię, w której hodowane były niespotykane okazy roślin. Ród Hochberg von Pless awansował w tym czasie do jednego z najpotężniejszych w Europie, a w samym zamku aż 80 z 400 komnat zajmowała służba. Niektórzy twierdzili, że Daisy źle czuła się wśród niezliczonych zamkowych pomieszczeń oraz labiryntów, dlatego właśnie często wychodziła do ludzi. Odwiedzała chorych i potrzebujących, pomagała wszystkim, którzy takiej pomocy potrzebowali. Okolicznym dzieciom pozwalała nawet bawić się wraz z jej trzema synami w zamkowych ogrodach. Księżna nie była również obojętna na ludzką krzywdę, a podczas I wojny światowej zgłosiła się na ochotnika jako pielęgniarka. Jej związek z Janem Henrykiem powoli zaczął podupadać. Miłość gasła, a para rozwiodła się w 1923 roku. Daisy zmuszona była mieszkać w wielkim zamku sama, ponieważ książę zaraz po rozwodzie wyjechał z rodzinnych dóbr. Zmarł na udar serca 31 stycznie 1938 roku w paryskim hotelu ,,Ritz”. Hochbergowie nie sprzyjali nazistom, nie zgadzając się z ich polityką. Doprowadziło to w rezultacie do tego, że cały majątek z Książu został skonfiskowany, a w 1941 roku Daisy zamieszkała w willi w Wałbrzychu. Pomagała, zwłaszcza więźniom w obozie koncentracyjnym Gross-Rosen. Zmarła 29.06.1943 roku, a pochowana została w rodzinnym mauzoleum na terenie zamku. Po wojnie zamek został zniszczony i ograbiony. Wyszło wtedy na jaw, że miał się najprawdopodobniej stać kwaterą główna Hitlera. W podziemiach i tunelach, których łączna długość wynosi około 900m, miał podobno znajdować się nawet schron przeciwatomowy. Odbudowę rozpoczęto w 1954 roku, a obecnie zamek należy do gminy Wałbrzych Spółka z o.o., a mieście się w nim muzeum i hotel. Wielu z miejscowych mieszkańców po wojnie wciąż pamiętało dobrą księżną, niektórzy wiele jej zawdzięczali. Zasadne wydaje się więc, że nie kłamali ci, którzy widzieli białe widmo kobiety snujące się po zamku, mając jeszcze w pamięci obraz żyjącej księżnej. Ci, którzy ją znali potwierdzają jednogłośnie, że pojawiające się białe widmo, to nie kto inny, jak dobry duch księżnej, która wraca do miejsc, które tak bardzo pokochała.


     1. Śliwa W., Duchy Polskie – Przewodnik po miejscach niezwykłych. Poznań 1999, str.99

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz