środa, 26 listopada 2014

Zamek w Wenecji

     W regionie zwanym Pałukami, pomiędzy jeziorami Biskupińskim i Weneckim, we wsi Wenecja, stoją po dziś dzień ruiny zamku. Nieznane są do końca początki jego powstania. Badania archeologiczne wskazują, że obiekt mógł powstać już w XIII wieku. Pewne jest natomiast, że wzniósł go przedstawiciel rodu Nałęczów, a pierwsze o nim wzmianki pochodzą z 1383 roku, kiedy to okolicznym dobrami rządził kasztelan nakielski i sędzia kaliski Mikołaj z Chomiąża z rodu Nałęczów. To właśnie jego postać sprawiła, że malutka dzisiaj wieś trafiła na stałe na strony licznych przewodników oraz książek. ,,Krwawy sędzia”, ,,Krwawiec z Rokietnicy”, tak go często nazywano. W opowieściach przetrwał jednak jako ,,Diabeł Wenecki”. Pisał o nim Długosz w swych kronikach, wspominał także w ,,Panu Tadeuszu” Adam Mickiewicz ,,A chłopi żegnali się, mówiąc, że po świecie jeździ diabeł w niemieckiej karecie”1. Legenda głosi, że Mikołaj był okrutnym panem, nakładał na poddanych ogromne podatki i daniny. Trudnił się również rozbojem pomnażając swe ogromne dobra. W jego bezkarności dopatrywano się natomiast konszachtów z diabłem. Pewnego dnia przyszli do niego z zapłatą okoliczni chłopi, a ten widząc małą sumę należności wtrącił ich do lochu. Nie pomogły błagania oraz płacz. Jeden z nich podobno przeklął okrutnika. Klątwa wypełniła się tego samego dnia. Wieczorem nad zamkiem wybuchła burza trzaskająca piorunami, a jeden z nich trafił prosto w zamek grzebiąc pod zwaliskiem jego pana wraz ze skarbami. Przez lata powiadano, że ,,Od tego czasu z zasypanych lochów słychać jęki, brzęk łańcuchów, zawodzenie. To Diabeł Wenecki, przykuty do swych skarbów, czeka na wyzwolenie”2. Jest to jednak tylko legenda, którą ciężko potwierdzić faktami. W latach 1382-85 Mikołaj uczestniczył w głośnym konflikcie pomiędzy rodami Nałęczów oraz Grzymalitów. Ci ostatni złupili nawet zamek w 1395 roku, a pan wenecki w odwecie dobra biskupie w Żninie. Jak to jednak często bywało w tamtych czasach kościół i ludzie z nim związani mieli bardzo duży wpływ nie tylko na opinię publiczną, ale także na kreowanie odpowiedniego wizerunku. Konflikt z biskupem Bodzantą oznaczał w przypadku Nałęcza spore problemy. Bezwzględny wobec wrogów otrzymał więc przydomek diabła paktującego z samym szatanem. Co się tyczy samego Mikołaja podobno słynął on ze sprawiedliwych wyroków i daleko mu było to przypisanego mu wizerunku. Wenecki Diabeł zmarł w 1400 roku, a zamek przeszedł w ręce jego wnuka również Mikołaja, który sprzedał go arcybiskupowi Mikołajowi Trąbie. Utworzono w nim więzienie dla husyckich księży, a następnie częściowo rozebrano. Pozostawione ruiny wojska pruskie wysadziły w XIX wieku. Zamek nie przetrwał, ale historia jego Pana, jednej z najstarszych polskich zjaw znana jest wszystkim dobrze aż do dzisiaj.

1. Mickiewicz A., Pan Tadeusz, w.449-450
2. Wernichowska B, Kozłowski M., Duchy Polskie- czyli krótki przewodnik po nawiedzonych
zamkach, dworach i pałacach. Warszawa 1985, str. 34

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz