sobota, 22 listopada 2014

Zamek w Liwie

     Pierwotnie w miejscu obecnych ruin zamku w Liwie, w XII wieku stał ziemno- drewniany gród mający strzec przeprawy na rzece Liwiec, która stanowiła naturalną granicę między Mazowszem i Podlasiem. Miał on chronić przed najazdami plemion Litwinów i Jadźwingów. Budowa zamku zakończyła się około roku 1429 roku za czasów księcia mazowieckiego Janusza I Starszego. Jego wykonanie przypisuje się mistrzowi murarskiemu Niklosowi, który przyczynił się również do powstania zamku w Ciechanowie i litewskich Trokach. W latach 1526- 1536 zamek został rozbudowany z inicjatywy ostatniej przedstawicielki Piastów mazowieckich – Anny Mazowieckiej, a rok później na wskutek zbrojnej interwencji króla Zygmunta I Augusta wcielony do Polski. Kolejne lata zamku związane się z królową Boną, która rozbudowała go w stylu renesansowym. Gdzieś za czasów Jana III Sobieskiego na zamku rozegrała się tragiczna historia. Panem na zamku był wtedy kasztelan Marcin Kuczyński. Za żonę pojął Ludwikę Szujską, pochodzącą z nieco zubożałego już rodu. Sądząc z portretu, który zachował się do dzisiejszych czasów, kobieta nie była zbyt urodziwa, a w dodatku w dniu ślubu nie pierwszej młodości. Liwski kasztelan bardzo kochał jednak swoją żonę, a w dowód wielkiego uczucia obdarowywał ją różnymi kosztownościami. Pewnego razu podarował swojej małżonce piękny i kosztowny pierścień z brylantem, który na jego życzenie codziennie nosiła. Niestety pewnego ranka okazało się, że cenny podarunek zniknął. Na darmo służba szukała go w całej komnacie i różnych częściach zamku, nikt jednak go nie odnalazł. Kuczyński zmartwił się nieco, jednak nie zważając na nic kupił Ludwice kolejny pierścień bardzo podobny do poprzedniego i równie drogocenny. Jakież było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że ten również zniknął. Pan Liwu niepokoił się, że być może jego żona zdradza go z młodymi kochankami. Coraz bardziej zaczął skłaniać się ku myśli, że Ludwika sprzedała dwa poprzednie pierścienie, aby wynagrodzić swoich adoratorów. Kuczyński postanowił sprawdzić wierność swojej żony i podarował jej trzeci pierścień z równie pięknym brylantem. Nie minęło wiele czasu, kiedy i ten klejnot przepadł. Gniew kasztelana był ogromny. Był pewny zdrady małżonki, która mimo gorących zapewnień, nie przekonała go, że nigdy go nie oszukała. Szlachcic wtrącił ja do wieży i zamknął pod pretekstem cudzołóstwa. Chcącą oczyścić się z zarzutów kasztelanową poddano próbie niewinności. Była ona bardzo osobliwa, ponieważ dano jej cegłę, którą miała przewiercić palcem, aby udowodnić, że zarzuty były mylne. Rankiem okazało się, że cegła dana Ludwice była nie ruszona, dla wszystkich był to znak, że jest winna. Jeszcze tego samego dnia kasztelanową skazano na ścięcie. Kilka dni później, kiedy oczyszczano okoliczne drzewa ze sroczych gniazd, służący zauważył w jednym z nich coś święcącego. Ku zdziwieniu wszystkich, były to trzy zaginione pierścienie z brylantami, a ich złodziejem okazała się mieszkająca w pobliżu zamku sroka. Kuczyński oszalał z rozpaczy i od razu kazał pochować żonę z wszystkimi honorami. Podobno nie mógł znieść swojego uczynku. Pewnego dnia mieszkańcy zamku znaleźli go leżącego u stóp baszty z roztrzaskaną głową. Niektórzy twierdzili, że nie mógł wybaczyć sobie swojego okrutnego czynu. Natomiast inni uważali, że do śmierci przywiodło go widmo jego zmarłej żony, które pojawiało się nawet za dnia. Minęły lata, zamek został dwukrotnie zniszczony przez Szwedów, a potem II wojnę światową, jednak jego dawna Pani nie może się z nim rozstać. Po dziś dzień, można ją zobaczyć przechadzającą się po zamkowym dziedzińcu i murach, w brunatnej sukni i żółtym czepcu wraz z woalem ciągnącym się aż do stóp. Czasem w nocne wieczory wciąż słychać również płacz, stukoty i odgłosy przesuwanych mebli, które świadczyć mogą o jej obecności. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz