niedziela, 23 listopada 2014

Zamek w Krasiczynie

     Drewniany gród zwany w dokumentach ,,zamek Śliwnica” powstał prawdopodobnie w końcówce XIV wieku. Wieś Śliwice oddalona była o 4km od Krasic, od której potomkowie Barbary Orzechowskiej i Jakuba z na herbu Rogala przyjęli nazwisko Krasickich. Pierwszej rozbudowy drewnianych umocnień rozpoczął około 1525 roku Jakub z Siecina. Jednak dopiero kolejny właściciel, Stanisław Krasicki zbudował w miejscu poprzednich umocnień zamek z czterema basztami-bastejami. Z rozbudowy w typowo obronnym charakterze zrezygnował kolejny z Krasickich, syn Stanisława- Marcin. Zmienił on koncepcję ojca nadając Krasiczynowi charakter renesansowo- manierystycznej rezydencji w stylu ,,palazzo in fortezza”. Elewacje zewnętrzne i wewnętrzne zostały ozdobione pięknymi sgraffitowymi dekoracjami, których łączna powierzchnia wyniosła 7m² . Krasiccy byli we władaniu zamku nieprzerwanie do 1692 roku, kiedy bezpotomną śmiercią zmarł Aleksander Krasicki. Zamek zmieniał często właścicieli, byli nimi Modrzejewscy, Tarłowie, Potoccy, a od 1835 roku, aż do rozpoczęcia II wojny światowej Sapiehowie. Ci ostatni mieli zwyczaj sadzić w pięknym ogrodzie otaczającym park dąb, gdy urodził się potomek męski oraz lipę, gdy była to dziewczynka.3 maja 1852 roku dzień przed ślubem Adama Sapiehy i Jadwigi Sanguszko wybuchł ogromny pożar, który wyrządził wiele zniszczeń. Zamku nie udało się już całkowicie odbudować, ponieważ przyszła I wojna światowa, a potem II, podczas której wojska rosyjskie zdemolowały zamek, zostawiając tylko gołe ściany. Od 1963 roku na zamku wciąż trwają pracę konserwatorskie, a mieści się w nim hotel, muzeum oraz restauracja. Krasiczyn jak każdy szanujący się zamek posiada również swoją białą damę, nazywaną ,,bielicą”. Jak głosi legenda, zamkiem władał kiedyś Pan, który posiadał tylko jedną bardzo piękną córkę. Kandydatów po jej rękę było mnóstwo. Panna była mądra i bogata. Rodzice byli zachwyceni, gdyż do zamku zjeżdżali się młodzieńcy znacznych rodów. Serce dziewczyny wybrało jednak inaczej. Zakochała się ona w biednym chłopaku, którego Pan zamku nie mógł zaakceptować. Na nic zdały się płacz i prośby dziewczyny. Nieubłaganie zbliżał się czas wyboru męża, a ojciec zagroził, że jeżeli nie zrobi tego sama, to zadecyduję za nią. Załamana dziewczyna nie widząc wyjścia z sytuacji weszła na zamkową wieżę zegarową i skoczyła. Historia ta nie odnalazła potwierdzenia w żadnych dokumentach, jednak duża część z nich spłonęła w wielkim pożarze. Potwierdzone jest natomiast to, że bielicę niejednokrotnie widywano na Krasiczyńskim zamku. Wspominali o tym nie tylko pracownicy, ale także kilkadziesiąt osób, które w 1945 roku ukryło się w zamku przed Ukraińską Armią Powstańczą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz