Zamek
w Bytowie był
jednym z ostatnich wzniesionych przez Zakon. W czasie budowy
wielkim mistrzem Zakonu był Kondrad von Jungingen, natomiast funkcję
prokuratora bytowskiego pełnił wówczas Jakub von Reinach. Obiekt
powstawał w latach 1398 – 1405.
Zamek
wyraźnie odbiegał od ustalonego typu średniowiecznego,
uwzględniając zmienione warunki obrony i stosowanie broni
palnej. Był on bardzo nowoczesny jak na tamte czasy. Pełnił on
trzy funkcje: strażnicy granicznej, siedziby lokalnej administracji,
a także zajazdu dla rycerstwa zachodnioeuropejskiego, podążającego
do stolicy państwa krzyżackiego w Malborku. ,,Z kronik miasta
wynika, że w czasach krzyżackich okrucieństw w Wieży Straceń
zginęło wielu skazanych na śmierć poddanych Zakonu. Na dziedzińcu
zaś odbywały się sądy boże, na które pozywano rycerzy”1.
Wiele faktów i wzmianek historycznych wskazuje, że samo miasto jak
i okolica były rządzone żelazną ręką przez wspomnianego wyżej
krzyżackiego prokuratora. Ludność musiała być bezwzględnie
posłuszną, a wszelkie jednostki publicznie wyrażające swoje
niezadowolenie poddawane były przez zamkowego kata wymyślnym
torturom. Obecnie na zamku znajdują się hotel wraz z restauracją,
miejski ośrodek informacji turystycznej, biblioteka, Muzeum
Zachodnio- Kaszubskie, a także siedziba Kaszubsko-Pomorskiego
Bractwa Rycerzy Zamku Bytowskiego. Jednak turyści i pracownicy
nadmienionych instytucji nie są jednymi gośćmi, którzy odwiedzają
zamkowe mury. W księżycowe noce na dziedzińcu, a także na murach
pojawia się postać odzianego w zbroję i opończę z czarnym
krzyżem krzyżackiego rycerza. Widmo przechadza się po całym
zamku, by ostatecznie dotrzeć pod Wieżę Straceń, u wejścia
której znika. Wszystko wskazuje na to, że rycerz, który straszy w
Bytowie pokutuje za swoje dawne grzechy, niektórzy twierdzą nawet,
że być może jest to widmo okrutnego krzyżackiego prokuratora, z
rąk którego zginęło wielu niewinnych ludzi
1.
Wernichowska B, Kozłowski M., Duchy Polskie- czyli krótki
przewodnik po nawiedzonych zamkach, dworach i pałacach.
Warszawa 1985, str. 12
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz